Jak wiecie, ostatnio męczę, możliwości cieni z Era Minerals, które mam w posiadaniu...
Przygotowałam dla was ostatnią propozycję makijażu wraz z recenzją kolorków, które posiadam.
Na wstępie zaprezentuję wam makijaż.
Makijaż jest niesamowicie prosty do wykonania, składa się praktycznie z trzech kroków, plus kreseczka... :)
Krok 1.
Po zabezpieczeniu całej powieki bazą, nakładam na nią piękny cień Spellbound.
Krok 2.
Zewnętrzny kącik oraz załamanie zaznaczam za pomocą, w tym przypadku - obojętnego czekoladowego cienia. Dół powieki do połowy zaznaczam cieniem Spellbound a pozostałą część, za pomocą czekoladowego cienia.
Krok 3.
W wewnętrznym kąciku oka nakładam bazę, aby przytwierdzić piękny ziarnisty cień Diwali, łącząc go z pozostałymi.
Teraz pozostaje tylko kreska eyelinerem, odrobinę dodałam na dole i roztarłam pędzelkiem, dołożyłam beżową kredkę w linii wodnej oka - i makijażyk mamy gotowy.
Ostatnimi czasy jest to moja ulubiona propozycja na co dzień.
Przejdźmy teraz do recenzji cieni sypkich od Era Minerals.
Jestem ogółem miłośniczką dość mocnych i spektakularnych makijaży, ze względu na to, wybrałam 3 cienie o mocnych kolorach z błyszczącymi drobinkami i 3 w odcieniach złotych które pomogły mi ujarzmić pozostałe :)
Ogółem Era Minerals podsuwa nam nie tylko pełną gamę kolorystyczną, ale też wiele bardzo ciekawych wykończeń cieni.
Poniżej rozpiska:
Twinkle - gęste i matowe cienie z błyszczącymi małymi drobinkami.
Jewel - Dość masełkowaty cień, wykończenie satynowe z malutkimi drobinkami, w niektórych przypadkach baza jest matowa.
Frost - bardzo brokatowe cienie,iskrzące cienie.
Satin - atłasowe cienie, nie posiadają widocznych drobinek,
Opal - cienie opalizujące,
Zenith - cienie ziarniste, z przezroczystą bazą i dużymi drobinkami.
Ja posiadam 4 Frost, 1 Zenith oraz 1 Jewel.
Przyznam szczerze, że zakochałam się w tych cieniach, zwłaszcza w serii Frost która jest niesamowita i idealna na makijaże wieczorowe oraz karnawałowe ... po prostu coś pięknego!
Poniżej swatche moich cieni.
* Zenith: Diwali
*Jewel: Indie
*Frost: Zeitgeits, Black Russian, Hypnotic oraz Spellbound.
Muszę napomnieć że Black Russian mnie po prostu urzekł! czarny bazowy cień, z milionem drobinek które mienią się na niebieski i złoty. Zdjęcia w żadnym stopniu nie oddają uroku cienia...
Stworzyłam nimi, dla Was trzy, zupełnie różne makijaże, które zobaczycie pod spodem:
Musze przyznać że bardzo dobrze mi się na nich pracuje, pięknie się rozprowadzają oraz cieniują.
Kolory są bardzo nasycone, a użytkowanie jest po prostu czystą przyjemnością.
Muszę podkreślić że są to cienie mineralne, także mają bardzo dobroczynny wpływ na naszą skórę.
Kiedyś się zraziłam cieniami mineralnymi, zostałam rozczarowana ich pigmentacją i topornością, jednak te... to sama przyjemność.
Gama kolorystyczna jest tak szeroka, a wykończenia na tyle ciekawe, że na pewno dokupię jeszcze kilka kolorów.
Cena niestety nie jest zbyt niska, ale uważam że warto, choćby ze względu na wydajność produkty i dobroczynne działanie.
CENA:
39zł za 1g
Dostępne na: www.eraminerals.pl
śliczny makeup:) lubię taką kolorystykę
OdpowiedzUsuńPiękne makijaże ! aż nie mogę zdecydować który najbardziej mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńSliczne makijaze Kasiu.Ja lubilam cienie mineralne Lily Lolo tez mają super pigmentację:) tych nie znam.ale kolorki super:)
OdpowiedzUsuńJakie piękne makijaże wszystkie! Pierwszy mnie zachwycił, a im bardziej jechałam w dół tym makijaże były jeszcze lepsze. Masz talent a cienie niesamowite. :*
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie jeśli chcesz. :)
http://maly-swiat-kolorowki.blogspot.com/
Era Minerals świętuje 3 Urodziny!
OdpowiedzUsuńWarto zajrzeć na https://www.facebook.com/events/100273986970461/
Fajnie wygląda ten w "arabskim" stylu :)
OdpowiedzUsuń